Pytanie o to, czy nasze istnienie ma sens, jest tak samo niedorzeczne, jak usiłowanie rozstrzygania o tym, czy świat jest dobry, czy zły.
Życie żadnego sensu nie ma. Wszystkie jego „sensy” to jedynie ideologie, jakie dorabiamy do swojego albo cudzego istnienia. Świat nie zna też pojęć „zło” i „dobro” – jest wyłącznie taki, jacy jesteśmy my sami.
Navigare necesse est, vivere non est necesse – głosi łaciński przekład greckiego zdania Pompejusza Plutarcha (w oryginale brzmiącego plein ananke, dzen uk ananke, czyli: żeglowanie jest koniecznością, życie – nie). Przecież żyć nie musimy. Z konieczności istnienia zawsze możemy zrezygnować popełniając samobójstwo. Ale jeśli żyjemy, musimy żeglować, działać. Innego wyjścia nie mamy.
Nasze życie to mało skomplikowana sprawa. Komplikujemy je sobie wyłącznie na własne życzenie, a potem, w głupocie swojej, pytamy o sens naszego życia albo o dobro i zło tego świata.
Pingback: Sens życia według Kurta Vonneguta | Pasja vs. Praca