Kobiece podróby i autentyki

Uwielbiam kobiety z klasą, poczuciem humoru, myślące, które oczarowują mnie swoją osobowością. Tego rodzaju istoty imponują mi i wzbudzają mój głęboki szacunek. Z takimi kobietami czuję się wspaniale, bez względu na to, ile mają lat i jak wyglądają. Przypuszczam zresztą, że, jako mężczyzna, nie jestem odosobniony w tych odczuciach.

Obecnie autentyzm kobiecy to rzecz niezwykle rzadka, niemal zjawiskowa. W tłumie codzienności przeważają frustratki, feministki, buntowniczki albo postacie płci od mojej przeciwnej, dla których priorytetowym zagadnieniem  egzystencjalnym jest cellulit, upływ czasu, kosmetyki, ubrania oraz posiadanie chłopa albo jego brak.

„Ojej! Mam czterdzieści lat!”, „Ojej! Zbliżam się już do trzydziestki!”, „Ojej! Cycki mi opadają!”, „Ojej! Chyba tyłek mam za duży!”, „Ojej! Kobiet o wiek się nie pyta!”. Tak, tak… Dramatyczne pytania, kurwa, i prawdziwe kobiece tragedie. Porównać je można jedynie z perspektywą trzeciej wojny światowej, niszczycielskim meteorytem zbliżającym ponoć do naszej planety albo krwawym konfliktem pomiędzy Tutsi i Hutu na afrykańskiej ziemi.

Dla pań zakompleksionych, niepogodzonych ze swoją kobiecością, które, bardziej lub mniej świadomie, zdają sobie  sprawę, że nie posiadają większej wartości poza własnym wyglądem, świadomość upływu czasu staje się prawdziwym nieszczęściem. Na świecie takich stworzeń funkcjonuje całkiem sporo. Świadczy o tym chociażby coraz lepiej prosperujący przemysł zwany chirurgią plastyczną. Pod nóż idą już nie tylko dojrzałe kobiety. Robią to coraz częściej nawet dwudziestokilkulatki. Problem w tym, że sztuczne cycki albo odessania nie zmieniają osobowości. Nie zmienia jej także nawet najbardziej wystrzałowy ciuch i makijaż wykonany markowymi kosmetykami. W stawaniu się piękną kobietą nie pomaga również pretensjonalne hipnotyzowanie się myślą w stylu: „Jestem damą!”. No bo osobowość damy trzeba mieć. Samo gadanie o własnej klasie, wyobrażanie jej sobie, klasy, niestety, nie dodaje. Na tę klasę też należy sobie zapracować – nie tyłkiem i próźnością, lecz głową.

„Faceci są głupi. Wystarczy uwodzicielsko uśmiechnąć się i zakręcić tyłkiem, a już tacy lecą, są na każde skinienie” – oto podszyta prymitywną satysfakcją logika niezbyt rozgarniętych pań. I właśnie tak rozumujące kobiety przeżywają w swoim życiu najwięcej rozczarowań. Bo, owszem, prawdą jest, że faceci poddają się urokowi kręcących kobiecych tyłków, ale prawdą jest także to, że gdy tym urokiem już się nasycą, to odchodzą. Robią tak, ponieważ jedni z nich wiedzą (albo przekonują się po latach), że sam kręcący tyłek niewiele znaczy, drudzy – zaczynają biegać za nowymi podnietami, bo taką mają fatalną naturę. I frustracja kobieca gotowa. Co prawda można wtedy kupić nowy ciuch, umalować się, poddać kolejnej liposukcji, a następnie zakręcić tyłkiem przed nowym facetem… Tyle tylko, że ten kolejny facet czarowi samego odessanego tyłka również nie będzie ulegał w nieskończoność. Cóż zatem robić? Ano najlepiej dorobić sobie ideologię: „Wszyscy faceci to beznadziejne skurwysyny!” (analogicznie do hasła sfrustrowanych mężczyzn, które brzmi: „Wszystkie kobiety to kurwy!” ).

Urok autentycznej kobiecości nie zna lat, zbędne są mu również wystrzałowe ciuchy i markowe kosmetyki oraz feministyczne ideologie. Prosta rzecz – prawdziwa kobiecość nie potrzebuje przebrań i nie eksponuje nachalnie swojego dekoltu albo tyłka. Nie musi tego robić, ponieważ zna swoją wartość. Ot co, kobieta mądra, z klasą sama z siebie czuje się kobietą. To jej zupełnie do szczęścia wystarczy, więc nie czuje przymusu do ciągłego poszukiwania potwierdzeń dla tego, kim jest. Natomiast kobieca podróba – nawet w szykownym opakowaniu i wyposażona w pozytywkę wygrywającą najbardziej uwodzicielskie dla męskiego ucha  melodie – zawsze podróbą pozostanie.

Powyższe stanowi równowagę dla mojego tekstu pt. E. mnie wykastrowała.

Informacje o szczaw

drobinaszczawiu@gmail.com
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 odpowiedzi na „Kobiece podróby i autentyki

  1. Docze pisze:

    Wojtus jestes wielki!

  2. Docze pisze:

    Widze, a wlasciwie czytam, ze zrozumiales mnie wlasciwie. A to potwierdza moja poprzednia wypowiedz.

  3. szczaw pisze:

    Bo taki rozumny chłopak jestem, Docze 🙂

  4. Val85 pisze:

    „Bo, owszem, prawdą jest, że faceci poddają się urokowi kręcących kobiecych tyłków, ale prawdą jest także to, że gdy tym urokiem już się nasycą, to odchodzą.”

    Czyli nie dość, że ma być inteligentna, to jeszcze musi mieć opanowaną umiejętność kręcenia tyłkiem, bo bez tego ani rusz 😉

  5. agentscully pisze:

    Przypadkiem przeczytałam i muszę się ustosunkować:)To co kobiety robią ze swoją urodą lub raczej domniemanym jej brakiem to wyłącznie ich problem.To co mężczyźni robią ze swoją inteligencją lub raczej domniemanym jej brakiem to również wyłącznie ich sprawa.Ponieważ w połowie jestem facetem,więc moja wypowiedź jest jak najbardziej bezstronna.Nawiasem mówiąc chodzę w wojskowych buciorach i używam dobrych perfum:)

  6. widokZokna pisze:

    Na Święta w Biedronce można kupić zestawy do malowania dla dziewczynek i głośne karabiny dla chłopców. Żeby mieć wzorzec, z którego potem wyrośnie takie coś właśnie.
    Ale gender przecież głupi i zły, szkodzi tradycji i rodzinie.

  7. agentscully pisze:

    To „takie coś właśnie ” to niby ja?:)Chyba jednak wyjmę z szafy szpilki,posłużą mi do obrony własnej:)

    • widokZokna pisze:

      „takie coś właśnie” to kobieta, która myśli, że musi przede wszystkim wyglądać (tylko dlatego, że jest kobietą) i mężczyzna, który myśli, że musi być walecznym zdobywcą, (tylko dlatego że jest mężczyzną).

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s